Najlepszy western, z kilkudziesięciu, które oglądałem, włącznie z klasykami. Bardziej to dramat niż western, strzelanin jest niewiele i są one bardzo krótkie. Każda scena jest bardzo dobrze zagrana i coś wnosi do historii, nacisk jest bardzo silny na psychologię bohaterów oraz na mistrzowskie umiejętności strzelania Cole'a i Hitcha, ale pokazując je jedynie parę razy w całym filmie. Obsada też dobra, a aktorstwo Mortensena i Ironsa miejscami imponuje.
Nie rozumiem dlaczego ten film jest tak mało znany i popularny. Wiele opinii czytałem, że komuś się bardzo podobało i też uważa film za niedoceniany. Pewnie to świadectwo tego, że western jest od dawna zapomniany i ludzie nie dają temu filmowi nawet szansy, a szkoda.