Jakoś długo nie mogła sie na niego zdecydować i opis mnie zupełnie nie zaciekawił, w końcu wczoraj postanowiłam go obejrzeć. Weszłam tutaj o mnie szokło że ma tak niską średnią. Film jest świetny, cały czas się coś dzieje i nawet przez moment nie może znudzić. Do tego choć tematyka jest raczej poważna, ma sporą dawkę momentów w których się można pośmiać, a nie zakrawa to o tandetne. Nawet Zellweger mi go nie zepsuła chociaż i tak mnie momentami denerwowała. Naprawdę dobre aż trzy postacie i gra: Watty Watts, Billy Mack Black i Vergil Cheatham.