PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=318437}

Przypadek 39

Case 39
6,6 73 059
ocen
6,6 10 1 73059
5,8 4
oceny krytyków
Przypadek 39
powrót do forum filmu Przypadek 39

Plusy i minusy

ocenił(a) film na 7

Minusy:

- Nie był jakoś specjalnie straszny.
- drętwy aktorsko przyjaciel-glina (chociażby w scenie w domu kiedy pies skacze do szyby i zaczyna ujadać, ten zachowuje pełen spokój. Można by powiedzieć, że to było zawodowe opanowanie, ale raczej wyglądało mi to na kiepskie aktorstwo. Zrozumiałem, że tamta scena miała pokazać, że się boi psów, w końcu później przez złudzenie atakującego psa ginie, ale w tamtej scenie bez jakichkolwiek emocji na twarzy odwraca się jedynie powoli i kwituje to jakimś tekstem. Nawet jak ktoś się nie boi psów, to przy tamtej scenie by pewnie z zaskoczenia się zdziwił lub odskoczył, ale nie… na naszym policjancie zrobiło to zerowe wrażenie).
- tandetna i śmieszna scena z szerszeniami (no przecież to wyglądało po prostu głupio).
- Zellweger zbyt szybko dają wiarę w demoniczne zdolności dziewczynki (można to było jakoś dłużej poprowadzić, zanim Zellweger uświadomiła sobie z czym ma do czynienia. A tak wystarczyła śmierć psychologa-kolegi i ta już jest przekonana, że mała to potwór. Jak na tak twardo stąpającą po ziemi kobietę trochę za prędko. Fakt, że psycholog przed śmiercią mówi, że czuje się zagrożony, to dla rozsądnego człowieka, który jak sam stwierdza jest niewierzący, jeszcze chyba za mało, aby dać wiarę w istnienie nadprzyrodzonych mocy. Glina też jakoś nazbyt szybko zgadza się pomóc w zabiciu dziewczynki).
- Wybiórcze moce dziewczynki (potrafi rozwalić zabarykadowane drzwi, ale daje się zamknąć w tonącym aucie. Raz chcą nam powiedzieć, że jedyną jej mocą jest tworzenie iluzji naszych strachów, innym razem pokazują, że oprócz tego posiada nadludzką siłę.
- Aż się prosiło o jakieś mroczniejsze zakończenie. A mamy mało wiarygodny happy end.

Plusy:
- Przede wszystkim gra aktorska Ferland. Dziewczyna ma talent do grania tych złych w horrorach i thrillerach. Na miejscu prawdziwych rodziców Ferland po obejrzeniu kilku filmów z jej udziałem chyba sam zacząłbym popadać w paranoję i podejrzliwie na nią zerkać :p A na poważnie to głównie ona tworzy klimat tego filmu i podnosi mu ocenę.
- Mimo, że nie był straszny, to trzymał w napięciu. Miał parę dobrych scen i można było wczuć się w jego klimat.

Chociaż wydawać by się mogło, że minusy przeważają nad plusami, to jednak daje 7, ponieważ te dwa pozytywy, które napisałem naprawdę skutecznie ratują ten film. W przypływie masowego badziewia, jeśli chodzi o horrory, ten film nie jest aż taki zły. Ma dobre sceny, no i wyrazisty czarny charakter. Można by pomyśleć, że dziewczynki w roli demonów już się przejadły, ale Ferland świetnie się wywiązuje ze swojej roli. Tyle ;)

ocenił(a) film na 7
Krzesimirus

O, teraz przeglądając filmografię Ferland, zobaczyłem, że grała zombiaka w "Domu w głębi lasu". Nawet jej nie poznałem oglądając tamten film :p

Krzesimirus

Z większością się zgadzam, ale akurat Ian McShane zagrał moim zdaniem bardzo dobrze. Gość bardzo dobrze nadaje się do ról twardych glin którzy swoje już w życiu widzieli. To raczej nie było tak że się nie bał tego psa za szybą, po prostu grał twardziela, taki zawód, nie wolno mu pokazywać emocji tylko twardo stąpać po ziemi, bo przeciwnym razie dawno już by załamał się psychiczne.
Poza tym nie mylmy aktorskich umiejętności z reżyserią - to zazwyczaj reżyser ustala co ma grać aktor, jeśli w skrypcie miałby podskoczyć ze strachu to by tak zagrał nie uważasz?

Nie był specjalne straszny bo to thriller jest, ma trzymać w napięciu a nie straszyć ;)
Wychodzę tutaj chyba trochę na obrońce filmu, mimo że daje niższą ocenę od Twojej, nie chce być jednak źle zrozumiany: film - jak sam piszesz - miał swoje momenty, ale ogólnie bardzo schematyczny i przewidywalny.

ocenił(a) film na 7
toporminator

Co do McShane'a to przyznam się bez bicia, że tego aktora praktycznie nie znam. Oprócz tego filmu, to go widziałem jeszcze chyba tylko w ostatniej części Piratów z Karaibów (innych przynajmniej nie kojarzę). Spojrzałem jednak na jego filmografię, gdzie ma dość wysoką notę, więc zapewne jest dobrym aktorem, mimo wszystko jakoś jego gra w tym filmie mi nie podeszła do gustu. No ale może to faktycznie bardziej wina reżysera niż samego aktora.
No i jednak chyba to miał być bardziej horror niż thriller. Może tu znów wykażę się nieznajomością filmową (tak jak w przypadku McShane'a), ale to właśnie w horrorach pojawiają się demony i inne nadprzyrodzone siły chcące zabić naszych bohaterów. W thrillerze tymi złymi są zazwyczaj ludzie, mordercy, psychopaci itd.... nic nadnaturalnego. No tak czy siak mimo licznych mankamentów ten film mi się podobał :)

Krzesimirus

Fakt, cechą horrorów jest element nadprzyrodzony, jednak w tym filmie napięcie jest nazwijmy to budowane od początku filmu, co akurat jest typowe dla thrillera.
Jakby nie było schemat goni schemat przez co film jest do bólu przewidywalny, a przez to nużący.

Co do McShane'a to polecam zaznajomić się z nim bardziej. Dość charyzmatyczny gościu.

ocenił(a) film na 7
Krzesimirus

Polecam serial DEADWOOD ... tam bedziesz mial okazje ocenic kunszt McShane ... w filmie najwidoczniej taka mial role pozbawiona emocji ...

ocenił(a) film na 6
Krzesimirus

Szerszenie wychodzace z nosa, ucha i oka to faktycznie bardzo smieszne zjawisko..alem sie usmiala..nie ma co.. Czy to szerszen czy to inna Twoja fobia...smieszne do rozpuku!

ocenił(a) film na 7
oZeta

Tak, śmieszne przez to, że ukazane w sposób przesadzony. Wiem, że to była fobia tego psychologa i nic bym nie miał przeciwko temu, aby Ferland zabiła go przy użyciu tego typu iluzji, ale... niech to będzie dobrze zrobione. Natomiast szerszenie wylatujące z nosa, ucha, oka i o ile pamiętam też z ust skąd wyleciał mu cały rój, zamiast wzbudzać chociaż jakaś namiastkę grozy, prowadziło co najwyżej do uśmiechu politowania. To tak jak w "Kulcie", gdzie Nicolas Cage.................................SPOILER FILMU KULT............................ boi się pszczół i pod koniec nakładają mu na głowę hełm, do którego wpuszczają pszczoły. Niby mogłoby to być straszne, ale jakoś wykonania, przesada i sztuczność tych pszczół popsuła tą scenę.

ocenił(a) film na 6
Krzesimirus

Moze i tak. Ten roj wylatujacy z geby troche sztucznie wygladal, aczkolwiek sam zamysl dobry. Ja w horrorach nie zwracam uwagi na sczegoly. W horrorze nie licza sie dla mnie efekty specjalne a sam pomysl i klimat i dresczcz ktory daje. Dlatego pewnie jestem fanka starszych horrorow z kiepskimi efektami ale mrocznym klimatem ;)

ocenił(a) film na 6
oZeta

A i najlepiej w kiepskiej jakosci ;)

ocenił(a) film na 7
Krzesimirus

Według mnie gra aktorska stoi na przyzwoitym poziomie. Tylko dlatego postanowiłem dalej oglądać film, po scenie z muchami. Tak, z muchami. Chyba w życiu nie widziałeś szerszeni. To nie były szerszenie. od tej sceny (jakieś 45% filmu) wszystko traci sens. Szkoda, bo pomysł na film był bardzo dobry. Gdyby dalsze 55% filmu było kontynuowane na takim samym, bądź wyższym poziomie, to dałbym 9, a może i 10. Kto wie? Ale tak to tylko 5.

ocenił(a) film na 7
krzysiukk

Doktorek bał się szerszeni (co powiedział w trakcie rozmowy z Ferland), a skoro dziewczynka wykorzystywała ludzkie lęki, to sensownym wydawało się, że te wyimaginowane owady były szerszeniami. To czy wyglądały jak prawdziwe szerszenie to już inna sprawa, na którą szczerze powiedziawszy nie zwróciłem uwagi.

ocenił(a) film na 7
Krzesimirus

Ja w ogóle nie skojarzyłem tej sceny z szerszeniami. Równie dobrze mógłby bać się małp, ta scena i tak nie miałaby sensu, powiązania z opowieścią. Jak już robią te owady komputerowo, to mogliby zrobić szerszenie zamiast much. Nie rozumiem tego.

P.S. A może pomysł, że to są szerszenie jest nadinterpretacją sceny? Może wzmianka o strachu przed szerszeniami była pustosłowiem?

ocenił(a) film na 7
krzysiukk

Skoro Ferland, jak już wspominałem, używała strachu do zabijania ludzi, to najlogiczniejsze było użycie szerszeni na doktorku, inaczej ten krótki wywód o tym jak to został użądlony przez szerszenie i od tej pory ich się boi nie miałby sensu. Podobnie było z gliniarzem: w jednej ze scenek dowiadujemy się, że niezbyt przepadał za psami, więc zastrzelił się próbując zabić iluzję atakującego go psa. Tak czy inaczej scena ze śmiercią doktorka (bez względu na to czy były to szerszenie, czy muchy) moim zdaniem była mocno przesadzona.

Krzesimirus

Ale skad by ta dziewczynka wiedziala ze gliniarz boi sie psow. Psychologa zapytala czego sie boi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones