Belushi oczywiście

Illuminati? Bracie chyba naogladales sie za duzo bajek.

Tak na marginesie zakon zostal zamkniety i zlikwidowany juz szmat czasu temu. Oczywiscie gdyby to brac tak na serio ;)

Murikanie uwielbiaja karmic swiat i siebie nawazjem tymi wszystkimi teoriami spiskowymi.

Tak jak z ufo, jak chcesz ich zobaczyc to tylko tam ! Byleby zasiac watpliwosci i strach u wielu ludzi. Szkoda gadac. Oby wytepili ten narod jak najszybciej.

Pozdrawiam

Szkoda czasu na odpisywanie takim jak ty, zakon, jaki zakon?wytepić powinni , zgadzam się, zacząć od Ciebie,Ufo? No Tak, ty wiesz najlepiej, przepraszam miszczu ( ale nie pisz mi tu więcej już baranie)

Obronca murikanow :)

Cisniesz mi leszczu, a sam wiesz wszystko najlepiej. Tak jak Twoje illuminaty :). Beke z Ciebie cisnie, a Ty to tak na serio lykasz. Jak pelikan. Pewnos chudy jak patyk. Marny jednostrzalowiec.

Z Bogiem

Powiedz, proszę, kiedy to James Belushi choćby otarł się o bycie gwiazdą pierwszego formatu? O jakim okresie w jego filmografii mówisz? O jakich tytułach? Nie czepiam się do tzw "innych jemu podobnych", o których piszesz, bo tu po namyśle możesz coś nawymyślać i wybrnąć, ale pytam konkretnie o Jamesa Belushiego, który wraz z "innymi" pokrzywdzonymi przez iluminatów jeszcze parę lat temu byli gwiazdami nr 1". Po prostu jestem ciekaw, bo ja takiego jego statusu nigdy nie dostrzegałem.

Co innego JOHN Belushi, wiem - forum o Jamesie - jednak nazwisko Belushi zawsze w pierwszej kolejności kojarzy mi się Johnem. Nie więcej niż 10 filmów, w których zagrał, a zapadł, wręcz wrył mi się w pamięć na zawsze. Ogromna strata dla kina. Speedball...

W latach 90 był mega gwiazdą, był na topie. Ludzie go kochali.

Ludzie go kochali. Ok, z tym nie dyskutuję, bo był sprawnym komikiem, a jego postacie budziły sympatię. A więc zgoda.
Ale "mega gwiazda"? W życiu. Chyba, że inaczej definiujemy to pojęcie. Można oczywiście, przyjrzeć się jego gażom za film, jego nagrodom branżowym, office boxom filmów z nim roli głównej, miejscom w rankingach popularności w tamtym okresie (jeśli się człowiek do tych spraw dogrzebie) ale odpuszczam sobie przytaczanie obiektywnych argumentów, bo na końcu takiego "śledztwa w sprawie", jest i tak stwierdzenie "to kwestia gustu; dla mnie był MEGA" Dla mnie nie, choć bardzo go lubiłem w "K9" i "Filofaksie"...
Pozdrawiam.